Stworzenie własnego materiału edukacyjnego na to tyle ambitne i absorbujące zadanie, że wiele osób na początku nawet nie zadaje sobie kluczowego pytania: gdzie umieścić kurs online? Możliwości jest wiele, ale nie ma tych właściwych i uniwersalnie dobrych. Wszystko zależy od szeregu czynników. Dziś proponuję Ci przegląd możliwości oparty na dwóch głównych rozwiązaniach. Pierwszą będzie publikacja w masowym środowisku kursowym (nazwałem to Marketplace), a drugą – własny blog czy strona internetowa. Jedno i drugie rozwiązanie posiada swoje cechy, różni się też nakładem wymaganej pracy i kompetencjami, które trzeba opanować, aby temat odpowiednio zrealizować.
Popularne marketplaces to Udemy, Versal, Coursera i dużo, dużo więcej, bo pomysł na sprzedawanie i obsługę kursów innych edukatorów wydaje się wciąż przyciągać firmy oferujące odpowiednie zasoby techniczne i merytoryczne. Każdy z nich (lub prawie każdy) umożliwia nawiązanie współpracy. Założenie konta edukatora jest intuicyjne, a platformy zbudowane tak, aby radę z nimi dały sobie również osoby, które niewiele wiedzą o uczeniu dorosłych, ale mające chęć sobie trochę dorobić. Także można tam robić kursy i „kursy”.
Problemem zaś jest to, że nie jesteśmy samodzielni. Musimy nie tylko dostosować się do sposoby działania platformy, ale też do jej modelu biznesowego i – wreszcie – dzielić się z jej dostawcą przychodami ze sprzedaży. Na platformie jesteśmy też jednym z setek lub tysięcy twórców, więc wybicie się z własną ofertą wymaga trochę pracy. Z drugiej strony – marketplace to takie edukacyjne Allegro: sprzedają wszyscy, ale właśnie dzięki bogatej ofercie mamy tu stały napływ klientów.
Popularne rozwiązania self-hosted to w dużej mierze strony na WordPressie uzbrojone w lepsze czy gorsze wtyczki (Learndash, WPIdea, WPLMS itp.). Sytuacja jest tu nieco inna, niż na platformach współdzielonych, ponieważ zainstalowanie dodatku do blogu sprawia, że na stronie znaleźć będzie można jedynie Twój kurs. A co za tym idzie – będziesz miał tyle potencjalnych klientów, ile osób uda Ci się sprowadzić samodzielnie. Brak konkurencji może też oznaczać brak klientów.
Samodzielnie instalowane rozwiązania dają jednak wolność (Learndash ma naprawdę sporo fajnych wtyczek i różne możliwości konfiguracji), ale oznaczają też odpowiedzialność. Trzeba się trochę znać na administrowaniu stronami internetowymi, wiedzieć jakie parametry ma używany hosting. Może się bowiem okazać, że dany serwer świetnie się nadaje do prowadzenia bloga, ale już masowa obsługa kursantów będzie dla niego wyzwaniem.
Przygotowałem szereg argumentów za i przeciw każdemu z rozwiązań. Po kliknięciu na wybrany punkt w tabeli wyświetli się jego rozwinięty opis . Musisz zdecydować, co ma znaczenie dla ciebie, a co – choć może ogólnie ważne – w Twoim przypadku nie ma żadnego wpływu na sukces czy porażkę. Umiejętność przyznawania się do tego, że nie każdy punkt w spisie funkcji jest must have, to coś czego warto się szybko nauczyć, jeśli inwestuje się czas i pieniądze we własne produkty internetowe.
Tak więc – do rzeczy:
Marketplace | Plusy | Self-hosted | |
|
|
||
|
|
||
Minusy |
To zależy. Postanowiłem zwrócić się z prośbą o pomoc do dwójki moich klientów, którzy podjęli różne decyzje. Jak je uzasadnili? Zobaczmy:
Na początku chciałam umieścić kurs na własnej stronie, ale – koniec końców – brakowało mi czasu na spięcie tego wszystkiego razem. Nie mam bloga, więc przeraziło mnie budowanie odsłon od zera. Wyceniłam sobie działania SEM i wyszło mi na to, że na początek bezpieczniejsza będzie współdzielona „kursownia”. W zasadzie zero ryzyka, bo jeśli kurs nie wyjdzie, to zamknę konto i zapomnę o porażce. Póki co trzymam się tego rozwiązania, ale kursów z mojej tematyki jest naprawdę dużo, konkurencja ogromna. Czas pokaże czy to była dobra decyzja.
Agata, stworzyła kurs grafiki komputerowej dedykowany dla dziewczyn
Od zawsze robiłem strony internetowe. W szkole jeszcze w Pajączku :-). Tak więc w zasadzie nie miałem wątpliwości. Chciałem mieć kurs dokładnie dopasowany do moich potrzeb. W rezultacie spędziłem chyba więcej czasu nad stroną internetową, niż nad samym kursem. Mam też sporą społeczność na facebooku, więc jakoś to poszło.
Michał, stworzył kurs marketingu internetowego
Chętnie skorzystałbym z gotowych platform, ale zauważyłem, że kursy tam robione dotyczą raczej tematów kreatywnych, projektowania czy programowania. Moja pierwsza obawa jest taka, że tam po prostu nie ma mojego odbiorcy. Mam stronę www i plan marketingowy, który zakłada promowanie treści na tej stronie właśnie. Będę więc publikował u siebie, ale to nie rozwiązuje problemu – od tygodnia siedzę i przeglądam dostępne rozwiązania. A jest ich naprawdę sporo. Zainwestowałem już kilkaset złotych, ale to nie jest tak kolor, jak w reklamach. Nie wystarczy kliknąć, aby wszystko skonfigurowało się samo. Trzeba mieć to naprawdę dobrze przemyślane, zanim się sięgnie po kartę kredytową.
Bartek, właśnie tworzy kurs o RODO
Nie ma lekko, co?
3 Comments
Z punktu widzenia bezpieczeństwa treści Udemy wydaje mi się lepszą opcją, bo żeby zobaczyć kurs, trzeba być zaakceptowanym i zalogowanym kursantem (mówię o prywatnych kursach). Natomiast i na Vimeo i na Youtube prywatny link może kursant skopiować i przesłać do kogokolwiek. Czy dobrze myślę?
Hosting wideo to bardzo ważny i ciekawy temat. Nie spotkałem się jeszcze z wtyczką do YouTube umożliwiającą na przykład automatyczne logowanie się go konta YouTube i wyświetlanie wideo prywatnego, choć istnieje takie rozwiązanie do Dysku Google umożliwiające odtwarzanie wideo prywatnych w zamkniętej grupie. W YouTube korzysta się z nagrań niepublicznych (Unlisted), które niestety niewiele mają z prywatnością wspólnego… są po prostu wideo nieupublicznionym, dostępnym dla każdego kto posiada do niego link (niezwykle prosty do skopiowania). Vimeo z kolei (w opcji abonamentu od Plus wzwyż) umożliwia ograniczenie prywatności wideo poprzez ograniczenie dostępu do klipów tylko wybranym domenom internetowym. Rozwiązanie to uniemożliwia podzielenie się wideo, jednak nie zabezpiecza samego wideo przed pobraniem. Jeśli zależy nam na zabezpieczeniu wideo, polecam VooPlayer, który oferuje szyfrowanie wideo HLS (oraz wiele innych dodatkowych opcji w cenie). Z mojej perspektywy wygląda to tak, że Vimeo Plus/Pro lub VooPlayer to główni gracze warci rozważenia w przypadku hostingu kursów online. Warto przy tym zaznaczyć, że VooPlayer robi okazjonalne promocje na konta dożywotnie (bez abonamentów) w cenie $69-79 za konto Pro o pojemnościach 5-10GB (ofertę tą można kupić wielokrotnie by pomnożyć ilość przestrzeni w ramach niej oferowaną). Niestety hosting z Jetpack (WordPressa) jest podobny do YouTube i nie daje możliwości zabezpieczenia wideo, a linki są łatwe do skopiowania, jak w przypadku YouTube. Możliwe, że przeoczyłem coś, jednak sprawdzam alternatywy regularnie i to zdecydowanie najlepsze opcje warte rozważenia obecnie. Pozdrawiam serdecznie.
interesujaca alternatywa do udemy jest polski serwis eduj.pl, bardzo transparentne warunki współpracy, wysoka prowizja, nie ma tak dużej konkurencji jak na Udemy, 100% sam zarządzasz swoim kursem i ceną kursu, a dodatkowo kurs jest wspierany przez reklamę w google ads i facebook ads za darmo, no i polski support i faktury dla klientow, ktorych brak w udemy niestety. dla przykladu mam swoj kurs pythona na udemy i eduj.pl sprzedal sie w takim samym nakladzie w ciagu 2 tygodni roznica 1 sztuki, 45 zamowien z eduj.pl 46 udemy, roznica wynika z tego ze zarobilem duzo wiecej na eduj bo jest wyzsza prowizja, takze moze komus sie to zestawienie przyda, rejestracja jest za free, konto za free