To był chyba najtrudniejszy przypadek w naszej dotychczasowej karierze producentów kursów online. Nie w sensie technicznym, bo zdarzało nam się transmitować w kurzu, błocie, upale, deszczu, a nawet po arabsku i węgiersku (po arabsku jest łatwiej). Mam na myśli raczej wyzwanie metodyczne. Na nasz warsztat produkcyjny trafił bowiem kurs groomingu, a więc szeroko pojętej opieki nad psami. Nie mam tu na myśli wyprowadzania czworonogów na spacery, ale profesjonalne strzyżenie, trymowanie, czesanie, przycinanie pazurów i szereg innych czynności, o których przed realizacją tego materiału nie wiedziałem (i wolałem nie wiedzieć).
Stało się jasne, że to będzie coś znacznie więcej, niż gadające głowy do których przywykliśmy, szczególnie w tematach miękkich.
Kurs dedykowany dla praktyków musiał się na praktyce opierać. Od początku mieliśmy świadomość, że wszystkie czynności musimy zaprezentować na żywym organizmie. I nie jest to figura retoryczna. Mały york mógł nam poświęcić co najwyżej 3 godziny, a my musieliśmy tak zorganizować samą produkcję, aby ten czas dokładnie wykorzystać. Wizyta u groomera zazwyczaj zajmuje 2-2,5 godziny, także można powiedzieć, że kręciliśmy cały proces 1:1.
To bardzo ważne, bo nie mogło być dubli, poprawek czy nieudanych ujęć. Większości czynności nie dałoby się po prostu powtórzyć. Dodatkowo musieliśmy pamiętać, że w gabinecie groomera jest dosyć mało miejsca. Mieści się groomer, jego asystent oraz – rzecz jasna – pies. Rozstawienie dodatkowych 4 kamer, oświetlenia, mikrofonów i zestawu do realizacji jest naprawdę trudne.
No i wreszcie temat zasadniczy. Kurs uczy podstaw pielęgnacji psa. Oznacza to jednak, że trzeba odpowiednio wcześnie przygotować szczegółowy scenariusz, a także dobrać metody do możliwości i celów. Uczymy umiejętności praktycznych, ale trudno wyobrazić sobie sytuację, gdy uczestnik takiego kursu paręnaście razy zatrzymuje film i ćwiczy na własnym psie na bieżąco. Trudno też założyć, że obejrzy on całość od razu i zapamięta wszystkie czynności. To tylko pokazuje, że kurs online to coś znacznie więcej, niż materiały, które się na niego składają i wiedza, którą przekazują jego autorzy.
Zanim rozpoczęliśmy tworzenie tego kursu, przyjrzeliśmy się konkurencji. Zdziwiło nas jak mało jest dobrych materiałów na ten temat. Sprawdzaliśmy w całej Europie, bo Polska okazała się zdecydowanie za mała na benchmark. Trafiliśmy na kilka rozwiązań, które odrzuciliśmy niemal od razu. A wśród nich:
Rozumiem powody dla których tak się stało. Czasem chodziło o brak wykwalifikowanych wykonawców i sprzętu. Jednak równie często zdarzało się, że autorzy kursu nie mieli żadnego pomysłu na to, jak przekazać wiedzę i choć spróbować wyćwiczyć umiejętności.
Na koniec odejdźmy od tematów edukacyjnych i skupmy się na chwilę na pasji i biznesie. Co przyświecało Gosi i Michałowi, aby w ogóle zacząć swoją przygodę z psami? Jak znaleźli swoją niszę i co sprawiło, że postanowili połączyć swoją pasję z wątkami edukacyjnymi? Posłuchajcie sami: