Masz lekkie pióro i głowę pełną pomysłów? Wolisz kasę od sławy? Może być tak tworzyć ile się da, a potem sprzedać autorstwo? Czy ty też już widzisz oczami wyobraźni pazernych celebrytów bijących się potajemnie o prawo do podpisania się swoim nazwiskiem pod twoim dziełem?
No w zasadzie się nie da, co dla wielu jest zaskoczeniem, bo wydawać by się mogło, że jak stworzyłem, to należy do mnie i mogę z tym zrobić co chcę. Majątkowo tak, mogę sprzedać, oddać, a nawet zniszczyć i wyrzucić, ale już autorstwo… O tym opowiada kolejny film z mojej serii „Prawo autorskie w 3 minuty”. Zapraszam:
Odwiedzając pierwszą lepszą księgarnie z pewnością natkniesz się na liczne przykłady tego, że da się sprzedać autorstwo, choć będzie to nielegalne, głupie, a przede wszystkim – nieetyczne.
Sam się kiedyś czymś zbliżonym parałem, więc głupio mi teraz pisać, że to nieładnie. Każdy postępuje według swojej miary i tak to już jest w życiu. Tyle, że warto wiedzieć, że autorskie prawa osobiste, w tym prawo do „autorstwa”, są prawami niezbywalnymi. Nie można ich oddać, sprzedać, przekazać w darowiźnie itd.. Może się więc nieźle zdziwić, nawet pomijając aspekty moralne, gdy okaże się, że umowa zawarta z ghostwriterem w zasadzie nikogo nie chroni.
P.S. Pozwalam sobie dopisać jeszcze jeden akapit z frazą „sprzedać autorstwo”, bo walczę o dobre SEO.